Szycie na miarę stwarza wyjątkowe możliwości. I nie chodzi tylko o tak oczywiste zalety jak jakość wykonania, wykończenia i dopasowania.
Bo choć są one niezwykle ważne- zwłaszcza przy tak przeze mnie lubianych dwurzędówkach (które zawsze obowiązkowo nosimy zapięte)- by garnitur prezentował się dobrze, to chciałbym podkreślić inne zalety tego rozwiązania.
Dla mnie szczególnym plusem szycia jest możliwość personalizacji tak kroju jak i wykończenia zsynchronizowanej z wybraną tkaniną i krojem.
Gdy zdecydowałem się na jesienny garnitur wiedziałem, że względu na porę roku wybiorę dwurzędowy, flanelowy. Ciepły i elegancki, ale wygodny i niebanalny.
Gdy zobaczyłem tkaninę z kolekcji "Fratelli Tallia Di Delfino"- wiedziałem, że to jest "to". Cienka flanela spełniała wszelkie moje oczekiwania, a jej kolorystyka (na ciepłej szarości krata w odcieniach wiśni i różu) w sposób naturalny podpowiadała pozostałe elementy wykończenia.
Guziki i podszewka musiały być wiśniowe! Wiśniowe też wybrałem obszycie ostatniej dziurki w rękawie. Monogram zaś wraz z obszyciem podszewki (stebnówką) jest różowy- tak jak drugi z kolorów kraty na flaneli.
I rzecz ostatnia, choć nie mniej ważna! Mankiety! Wyjątkowo lubię mankiety w kraciastych spodniach. Wraz z poszerzoną klapą marynarki idealnie eksponują urok wzoru tkaniny i... nadają nieco "gangsterskiego sznytu" całości.
W takim zestawie chłód październikowy (uwierzcie mi) nie straszny, a garnitur choć nie "krzykliwy", to jednak kolorowy, nasycony barwami jesieni.
W takim zestawie spokojnie więc mogłem czekać na efekty pracy Leny nad jesienną sesją...
Owoce jej pracy z pewnością niebawem poznacie na blogu
MORE OR DRESS
Świetny garnitur!
OdpowiedzUsuńGdzie szyłeś? :)
Dzięki piękne :)Garnitur szyty w Buczyński Individual Tailoring.
OdpowiedzUsuń