sobota, 18 czerwca 2016

Gdy moda spotyka się ze sztuką- Chi Chi Ude.

Fot.: Zofia Gawryś

Kibicuję Chi Chi Ude od z górą roku, gdy miałem okazję poznać jej kolekcję na kameralnym wernisażu jej ubrań w Galerii "Wystawa" na Warszawskim Żoliborzu.

Wydarzenie było skromne, klimatyczne ale i energetyczne. Energia biła z gospodyni wydarzenia i jej prac! Wszyscy zaproszeni goście (głównie artyści i twórcy z różnych dziedzin sztuki- przeważnie znajomi projektantki) byli pod ogromnym wrażeniem! Nie tylko samych garniturów i marynarek, ale też koncepcji w jakiej zostały zaprezentowane.


Fot.:  Konrad Ciok

I choć wiedziałem, że to w jej stylizacje ubrana była wielokrotnie jej siostra- wokalistka Ifi Ude, że po jej projekty sięgali: muzyk Darek Malejonek, dziennikarka Omena Mensach czy choćby raper Piotr Vienio Więcławski, to dopiero obcowanie z wieloma propozycjami pokazanymi w jednej przestrzeni, w odpowiednim otoczeniu mówiło mi- to jest to!


Fot.: Panna Tutli Putli

Niby wszystko wydaje się proste. Od najmłodszych lat pasjonowała się architekturą wnętrz, obcowała ze sztuką, ma afrykańskie korzenie. Obcowała z hipnotyzującymi kolorami Afryki, indonezyjskimi haftami czy barwami Ameryki Południowej... ale mimo to wybrała pracę w korporacji a na co dzień nosiła się na czarno.


Fot.: Panna Tutli Putli

Całe szczęście jej artystyczna dusza nie pozwoliła jej zapomnieć o marzeniach, nie pozbawiła pasji do tworzenia! Kazała rzucić wszystko i robić to co kocha.

Mamy więc radość obcowania z jej projektami które łączą niebanalną modę ze sztuką- etniczną, kolorową, wysublimowaną,  ale wbrew pozorom na wskroś nowoczesną.


Fot.: Panna Tutli Putli

Ale Chi Chi to nie tylko kobieta zdolna i utalentowana lecz i niezwykle pracowita. Pracująca ciężko, z niezwykłą dbałością o szczegóły! Jestem pod ogromnym wrażeniem jakości wykonania i wykończenia ubrań a zwłaszcza kroju garniturów które wypracowała wraz ze współpracującą z nią konstruktorką!


Fot.: Panna Tutli Putli

W tym wszystkim nie ma miejsca na przypadek, przeciętność... To nie w stylu Ude. Nie jej bajka!

Stąd bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że wreszcie znalazła miejsce gdzie jej propozycje zagoszczą na stałe. 9 czerwca przy ul. Widok 10 w Warszawie otworzyła "Galerię Sztuki Projektowej" gdzie dostępne będą propozycje z jej aktualnych kolekcji.




Czerwcowy wernisaż potwierdził wszystko co sądziłem i sądzę o artystce (bo w jej wypadku to określenie wydaje się być bardziej właściwe niż projektantka). Talent, pracowitość w połączeniu z wizją i uporem dążenia do celu musiało dać taki właśnie efekt. Efekt ujmujący pod każdym względem!


Fot.:  Konrad Ciok

Mam też ogromną nadzieję, że Chi Chi Ude odniesie sukces, na jaki zasługuje. Że to dopiero początek... że jeszcze wielokrotnie zaskoczy nas swoimi propozycjami i pomysłami, których pełna jest  jej głowa! Bo potrzeba nam takich właśnie propozycji! Oferty dla ludzi niebanalnych, dynamicznych... dla "artystycznych dusz"!


Fot.: Panna Tutli Putli

Fot.:  Konrad Ciok

Trzymam więc kciuki, mocno kibicuję i czekam kolejnych kolekcji! Jestem też pewien, że w każdej nowej propozycji moda spotka się ze sztuką...


Fot.: Panna Tutli Putli


Oficjalna strona Chi Chi Ude
Chi Chi Ude na Facebook
Chi Chi Ude na Instagram

czwartek, 9 czerwca 2016

Gdy cisza w koło....

Foto: Sławomir Jakubik

 Ostatni okres, choć obfituje w wydarzenia- nie sprzyja wpisom. Niby jest ich bez liku, niby świat tętni życiem: koncerty, wystawy, wernisaże, pokazy mody... przybywają nowe ciekawe miejsca, Warszawa z początkiem lata znów otwiera się na Wisłę (powrót ogródków i klubów sezonowych)- lecz to zbyt mało by mieć nieodparte wrażenie, że to jest to! Że warto usiąść do klawiatury i podzielić się wrażeniami!

Co więcej! Z mapy znikają kultowe miejsca jak "Cafe Szpilka", "LabLife" Gosi Marczewskiej o którym pisałem (wraz z niepowtarzalną, autorska kuchnią Ady- "La BlaBla"), Teatrowi Żydowskiemu developer zamyka podwoje... bo planuje w tym miejscu biurowiec, prawdopodobnie lada moment zniknie z mapy Warszawy mój ulubiony "Syreni Śpiew".

Ponoć życie nie znosi próżni! Wszak pojawią się nowe miejsca i wydarzenia...  już jak pisałem się pojawiają. Ale czy godnie zastąpią to co odchodzi? Czy będę mógł z czystym sumieniem zaliczyć je do kategorii "hedonizm w czystej postaci" i przybliżyć je Wam na blogu?

Jak zapewne Ci z Was którzy tu zaglądają wiedzą, że piszę albo dobrze- albo wcale. Szkoda czasu na rzeczy średnie lub przeciętne... mam więc nadzieję, że rychło pojawi się powód by zaprezentować to, co moim zdaniem, godne polecenia.

Foto: Sławomir Jakubik
Stylizacja: Lena Majchrzak - More or Dress