wtorek, 22 listopada 2016

W ciepłych kolorach jesieni!


Lubię brąz. Ten kolor, tak ciepły w wyrazie, ma całą paletę odcieni. Pozwala je łączyć ciekawie i niebanalnie. Tworząc jedną spójną całość daje nam możliwość zabawy i dużej dowolności w ich zestawianiu.


Mężczyźni boją się tego koloru uważając za... "starszopanowy". Krąży wręcz obiegowa opinia, że do "brązików" trzeba "dojrzeć". To niesłuszny pogląd. Nie zapominajmy, że po czerni, granacie i szarości to czwarty kolor biznesowy!



A jak wdzięczny do łączenia z kolorowymi dodatkami! Tu możemy wręcz pofolgować naszej wyobraźni, pobawić się kolorami. Od stonowanych aż po bajeczne feerie nadające całości wyrazu "dandy" który ja osobiście tak lubię.


Brąz to wręcz idealny kolor na jesień, gdy wszystko wokół jest nim przepełnione!


A skoro jesień i chcemy czuć się ciepło- postawmy na dobre gatunkowo wełny. Te z dodatkiem kaszmiru będą szczególnie ciepłe i miłe w dotyku. Otulą nas w najchłodniejsze dni.



Ja ponownie postawiłem na ubrania szyte na miarę. Oprócz zdecydowanie wyższej jakości, dopasowania, oferują możliwość personalizacji ubrania... a zwłaszcza przyjemność doboru "smaczków" jak:

- wykończenie kołnierza alcantarą


- wybór kolorowego filcu


- zastosowanie ciekawych przeszyć (stebnówek)


- czy guzików obciągniętych tkaniną z której wykonano garnitur (podobnie jak w smokingach)


Szczerze  polecam też noszenie poszetek do płaszczy! Ten "drobiazg" nas wyróżni, pokaże że wiemy o co chodzi w "zabawie modą", że mamy wyczucie gustu i smaku...


Ja postanowiłem nie przekładać poszetki z płaszcza do garnituru, a użyć dwóch różnych... No cóż lubię poszetki!


Szczególnie do brązu lubię dopasować róże i fiolety (poszetka) a jeszcze bardziej "niebieskoci"! Mocne czy z lekka dyskretne, zawsze dobrze pasują do brązów (buty, rękawiczki, poszetka).



A jeśli Wasza partnerka też lubi brąz i możecie dopasować się kolorystycznie, to wkraczamy na wyższy modowy poziom!


Tak jestem zadowolony ze stylizacji (i sesji która ją prezentuje), że postanowiłem zamieścić w poście prawie wszystkie zdjęcia to dokumentujące...








Stylizacja:

Cudowne dodatki (rękawiczki, poszetki): Vistula Vistula na Facebook Vistula na Instagram
Golf: Montego

Zdjęcia: świetny i jak zawsze niezawodny Grzegorz Makiła Fotografia

niedziela, 13 listopada 2016

To miejsce jest jak Żoliborz... dyskretne i wyrafinowane! Z wizytą w DOMu.


Temu miejscu kibicuję od jego powstania (aż dziw, że wpis powstaje dopiero teraz)! Celowo piszę "miejscu", bo napisać "restauracji" to jakby nie napisać nic!

Jest jak Żoliborz! Dyskretne ale i wyrafinowane! To przybytek, gdzie hedonista poczuje się jak u siebie.


Ale nie trzeba być hedonistą, by poczuć się tu jak w DOMu! Tu każdy poczuje się jak u siebie!


Jeszcze do niedawna to było miejsce dla wtajemniczonych, tych którzy wiedzieli. Którym przekazano informacje "pocztą pantoflową" lub którzy śledzili przewodniki (czy to kulinarne, czy po urokliwych "miejscówkach" Warszawy"). Bo to miejsce dyskretne, ukryte na tyłach parku przy Pl. Wilsona.


Łatwo ominąć DOM i nie zauważyć skromnego napisu na drzwiach informującego o godzinach otwarcia.

Dziś już pojawił się niewielki szyld u bramy... lecz jest wciąż mały i w dobrym guście! Jak samo miejsce.


Gdy już przekroczymy jego progi, poczujemy klimat, możemy się nim napawać.



Czekając na złożenie zamówienia nacieszyć oko kunsztem z jakim przemyślano to miejsce!


Z detalami które tworzą klimat...


I wtedy odkryjemy siłę i prawdziwy urok tego miejsca! Bo siłą DOMu nie jest tylko urok wnętrza i klimat! Wręcz przeciwnie! Jest nim kuchnia! I to jaka!!! Bazująca na produktach pierwotnych, od dobrych i sprawdzonych dostawców. Przetworzona i przygotowana prze świetnych Kucharzy... Kucharzy przez duże "K"!


Wielokrotnie wychodziłem zauroczony np. smażonymi kwiatami cukinii, czy choćby DOMowymi focacciami podawanymi jako przystawka w oczekiwaniu na zamówione dania.... i tylko zawsze zbyt mało było czasu, by nacieszyć się pysznościami tu serwowanymi.


Nie sposób nie wspomnieć o doborze win. Znakomite! A jeśli pozostaje wątpliwość... personel zawsze dobrze doradzi słuchając gustów klienta i mając na uwadze zamówione potrawy.


Stąd skorzystałem z nowej oferty "Śniadania w DOMu". To strzał w "dziesiątkę". Poranne "ładowanie akumulatorów". Ja wybrałem śniadanie francuskie: tost francuski, sos angielski, jogurt z orzechami, konfitura (domowej roboty), świeże owoce.

Zauroczony konfiturą, postanowiłem zabrać zapas do domu...


Żoliborz lubi DOM,  DOM lubi Żoliborz... a Hedonizm w czystej postaci temu kibicuje!


Do zobaczenia w DOMu! Gorąco polecam!






Zdjęcia (świetny i niezawodny): Grzegorz Makiła Fotografia